146. Pain
Dziesiąty kwietnia, kolejny wypadek, kolejny stres, zwichnięty, skręcony kręgosłup szyjny, znowu, naderwane stawy i więzadła, nowość, znowu chodzenie w kołnierzu, opowiadanie na nowo. Ponownie lekarze, chirurdzy, zwolnienie z pracy, którego nie mogę wykorzystać, nakaz leżenia, którego nie mogę przestrzegać, zakazy pracowania, prowadzenia samochodu, dźwigania, które muszę olać. Boli bardziej, niż komukolwiek przyznaję. Zaciskam zęby i przywołuję uśmiech na twarz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co się stało?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Ściskam mocno kciuki za Twoje zdrowie! :-*
OdpowiedzUsuńodpoczywać, a nie! :o
OdpowiedzUsuńdobrzej predko!
OdpowiedzUsuńmało rozsądku w zachowaniu wyczuwam ;)
OdpowiedzUsuń